Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Make up. Pokaż wszystkie posty

Makijaż na jesień.

Hej!

Kalendarzowa jesień już za nami więc dzisiaj czas na makijaż inspirowany właśnie zmieniającą się pogodą. Intensywnie pomarańczowy cień z Make Up Studio połączyłam tradycyjnie z brązem, a żeby nie było aż tak nudno wewnętrzny kącik zaznaczyłam żółtym cieniem z Inglota.  Resztę makijażu utrzymałam w tonach brzoskwiniowych, zarówno na ustach jak i na policzkach.

Mam nadzieję, że moja jesienna propozycja przypadnie Wam go gustu;) 

Do następnego,

Justyna:*





Kosmetyki:
Podkład - Boujrois Healthy Mix 54
Puder prasowany Vipera 604
Cienie: Make Up Studio, paleta Storm i Oh So Special Sleek
Róż do policzków - paleta Lace Sleek ( do kupienia TUTAJ)
Rozmyta kredka - Avon Super Shock
Błyszczyk L'oreal Le Gloss Peach Fuzz
Tusz do rzęs - L'oreal Double Extension
Eyeliner - Be a Bombshell
Sztuczne rzęsy - Ardell Demi Wispies (do kupienia TUTAJ)

Kremy BB - recenzja zbiorcza

Hej! O kremach BB słyszał pewnie już każdy, dzisiaj więc będziecie miały okazję poczytać trochę na ich temat. Kremy BB są wyjątkowe między innymi dlatego, że łączą w sobie zalety zarówno podkładu jak i kremu pielęgnacyjnego. Innymi słowy nosząc go na co dzień mamy takie 2 w 1 - makijaż i pielęgnację jednocześnie. Dużym plusem jest ochrona przeciwsłoneczna oraz działanie rozjaśniające.




Oryginalne, azjatyckie kremy BB nijak się mają niestety do kremów proponowanych przez firmy typu Garnier, Astor czy Rimmel. Te drogeryjne to nic innego jak mieszanka podkładu i kremu Nivea - miedzy innymi dlatego tak bardzo zraziłam się do tego typu kosmetyków. No ale do czasu! Zapraszam na recenzje kremów BB dwóch azjatyckich firm Missha i SKIN79.


 Missha Perfect Cover BB Cream SPF42


* Krycie i wykończenie

Określone jest przez producenta jako wysokie. Dla mnie wysokie krycie ma Revlon Colorstay i pod takim kątem patrze kremy BB. Missha Perfect Cover bardzo ładnie wyrównuje koloryt skóry, a jego stopień krycia porównałabym do podkładu Boujrois Healthy Mix (średnie). Większe przebarwienia czy niedoskonałości musimy po prostu zamaskować punktowo korektorem (tu chciałabym wspomnieć, że krem świetnie współpracuje z innymi kosmetykami kolorowymi takimi jak korektor czy róż w kremie). Bardzo podoba mi się "gumowe" wykończenie jakie daje krem, buzia wygląda świeżo, lekko. Kosmetyk świetnie się rozprowadza i stapia ze skóra, najlepszą metodą aplikacji jest według mnie pędzel typu flat top.

* Kolor

Kolor, który posiadam to 21 Light Beige. I nie jest on trafiony. Kolory niektórych kremów BB są według mnie idealne dla osób z bardzo jasną karnacją więc jeśli macie problem ze znalezieniem jasnego odcienia podkładu polecam przetestować. Odcień 21 jest naprawdę jasny, ma w sobie dużą domieszkę różowego i szarego pigmentu, nie nadaje się jednak dla skóry oliwkowej i śniadej (wygląda ona wtedy na chorą i anemiczną). Dla jasnej blondynki z "szarawą" pigmentacją skóry powinien być w sam raz.


* Działanie

W kremie Missha bardzo podobał mi się efekt długotrwałego, ale bardzo lekkiego nawilżenia (przypominam, że mam cerę mieszaną z tendencją do przetłuszczania się). Drugim plusem jest też działanie łagodzące i kojące, które okazało się zbawienne dla mojej podrażnionej zmieniającą się pogodą skóry. Nie zauważyłam żeby krem mnie zapchał, nie miałam reakcji alergicznej czy jakiegokolwiek wysypu niedoskonałości.

* Trwałość

Krem nałożony na twarz i przypudrowany kosmetykiem sypkim u mnie utrzymuje się na buzi do 5h (bez poprawek). Później musimy ratować się na przykład pudrem w kompakcie. Na mojej mieszanej cerze efekt matu utrzymuje się również dobre 4 godziny, bardzo podoba mi się to, że suche i podrażnione partie twarzy (szczególnie policzki) zostają odpowiednio nawilżone, a te tłuste (czoło, broda) pozostają matowe.

* Ogólna ocena

Gdybym trafiła w ciemniejszy kolor byłby to kosmetyk prawie idealny. Zdecydowanie urzekło mnie "gumowe" wykończenie jakie zapewnia ten krem, lekkość makijażu i zdrowo wyglądająca, wypoczęta buzia. Krem możecie kupić TUTAJ

SKIN 79 BB Creams


Ze wszystkich kremów SKIN79 wersja pomarańczowa okazała się strzałem w dziesiątkę. Zarówno pod względem koloru, krycia jak i działania - mogę powiedzieć, że to mój nowy ulubieniec. Dwa pozostałe kremy tej firmy -Hot Pink Super Plus i Vip Gold Super Plus nie zrobiły na mnie aż takiego wrażenia jak właśnie wersja Orange. Okazały się mniej trwałe i przede wszystkim za jasne dla mojej skóry, przez co stosowałam je rzadziej. Kolorystyka serii Hot Pink i Vip Gold jest podobna jak w przypadku kremu Missha, z dużą domieszką różowego pigmentu (jak widzicie na zdjęciach)

SKIN79 Vital Super Plus Orange BB Crem SPF50



* Krycie i wykończenie

Krycie jest według mnie mocniejsze niż w przypadku kremu Missha, wykończenie jednak podobne. Twarz wygląda na świeżą i wypoczętą, dobrze nawilżoną, nie ma mowy o efekcie maski. Kosmetyk gładko i równomiernie sie rozprowadza, konsystencja nie jest za rzadka, do aplikacji użyłam również flat topa.


* Kolor

To pierwszy krem z firmy SKIN79 jaki testowałam, bo jako jedyny ma odpowiadający mi odcień. Występuje w jednym, dopasowującym się do skóry kolorze. Zawiera w sobie rewelacyjny żółty pigment, który dla oliwkowych i śniadych dziewczyn (takich jak ja:) jest idealny! Poza tym rzeczywiście stapia się ze skórą, dopasowuję się do jej odcienia, w moim przypadku delikatnie ciemnieje. Po godzinie kolor jest idealny.


* Działanie

Genialnie matuje skórę, jednak nie jest to płaski mat, bo twarz jest rozświetlona i promienna. Tak jak w przypadku kremu Missha twarz pozostaje nawilżona tam gdzie jest taka potrzeba, a matowa w miejscach tłustych - dla mnie rewelacja. Poza tym bardzo ładnie rozświetla skórę, dając jej delikatny i bardzo subtelny blask (zdecydowanie nie taki jak w przypadku podkładów z drobinkami np. Rimmel Wake Me Up). Zauważyłam również, że delikatnie rozjaśnia przebarwienia potrądzikowe. Nie podkreśla suchych skórek. U mnie nie okazał się komedogenny, czyli nie zapchał skóry, nie podrażnił jej ani nie uczulił. Plusem jest również wysoki filtr - SPF50.

* Trwałość

U mnie utrzymuję się do 6 godzin więc jest trwalszy od swojego konkurenta (krem zawsze na koniec wykańczam pudrem sypkim)

* Ogólna ocena

Skradł moje serce. Nie ukrywam, że duże znaczenie ma tutaj kolor, w tym przypadku trafiony. Odpowiada mi również mocniejsze krycie i świetne działanie matujące, poza tym nie widać tony tapety, nie ma efektu ciastowatego makijażu, twarz jest zdrowa, świeża, wypoczęta i to na długo. I'm in love! Pomarańczowy krem BB dostaniecie TUTAJ.


Ogromny wybór azjatyckich kremów BB i nie tylko znajdziecie na urbancupid.pl A na facebooku więcej informacji o promocjach i nowych dostawach KLIK




Gold & Brown Smoky Eyes

Hej! Dzisiaj chciałabym Wam pokazać mój ulubiony wieczorowy makijaż - w takim czuję się najlepiej i taki "noszę" na większe wyjścia czy imprezy. 



Jest to makijaż monochromatyczny - brązowa tęczówka i brązowe kolory cieni. Żeby nie było tak jednokolorowo dodałam trochę błysku w wewnętrzny kącik oka - tym razem sięgnęłam po pigment z MACa w kolorze Vanilla. Uwielbiam makijaże z wyciągniętym kącikiem, są niesamowicie seksowne i ładnie zaznaczają migdałowy kształt oka. 



Uzupełnieniem makijażu są sztuczne rzęsy, które robią ogromną różnice. Moje ulubione to Ardell Demi Wispies. Często pytacie dlaczego zawsze ich używam, po co kleić plastik na oczy - to dlatego, że nic innego nie zaznaczy tak ładnie spojrzenia jak właśnie pasek gęstych rzęs. Poza tym wszystkie rzęsy Ardell są niesamowicie lekkie i dobrze wyprofilowane, nie ma mowy o sztuczności. No tak, przyklejam sztuczne rzęsy, ale tylko takie, które dadzą w miarę naturalny efekt. Komedia :)

No ale jak Wam się podoba dzisiejszy makijaż?


Kosmetyki użyte do wykonania makijażu:

Podkład - Revlon Colorstay 250 Fresh Beige + FM Advanced Foundation Natural Beige
Puder - Kryolan Anti Shine Powder
Róż - mieszanka dwóch kolorów z palety Sleeka Lace ( znajdziecie TUTAJ
Cienie - pigment Vanilla MAC, brąz i czerń z palety Storm Sleeka
Kreska - MakeUpAtelier Gel Eyeliner
Tusz do rzęs - L'oreal Double Extention
Sztuczne rzęsy - Ardell Demi Wispies (znajdziecie TUTAJ
Usta - Błyszczyk GOSH Light'n Shine Lip Glaze 03

Glossy Box - recenzja

Hej!  Dziś mam dla Was kolejną recenzję lipcowego Glossy Boxa.
 Motywem przewodnim pudełka jest wakacyjny relaks - letnie miesiące to idealny czas aby zadbać o siebie i swoje ciało.


1. Avon Anew Aqua Youth 20+ żel-krem na dzień i noc. Cena 55 zł / 50 ml

 Jest to krem/żel hipoalergiczny, odpowiedni dla skóry wrażliwej.  Ma lekką konsystencję, bardzo szybko się wchłania nie zostawiając na skórze lepkiego filmu. Zapach - jak na krem dla alergików i wrażliwców jest dosyć intensywny. Pomimo swojej lekkiej formuły krem nie nadaję się pod makijaż, wałkuje się na buzi i nie współpracuje z kosmetykami kolorowymi. Dla osób lubiących lekkie nawilżenie może sprawdzić się na noc. 



2. Żel do stóp Fly High BeautyBird Cena 36 zł / 75ml

Najlepszy kosmetyk z całego pudełka to właśnie ten żel do stóp. Jest lekki, szybko się wchłania - co w przypadku kosmetyków do stóp jest niezwykle ważne. Przynosi ukojenie zmęczonym stopom, odświeża i lekko nawilża. Efekt drenażu i przyjemnego chłodzenia to zasługa składników odżywczych - mentolu, kamfory i olejku eukaliptusowego. Idealny produkt na opuchnięte i zmęczone wielogodzinnymi spacerami stopy, tym bardziej w okresie letnim, kiedy zależy nam na atrakcyjnym wyglądzie naszych stóp.


3. Tołpa Dermo Face Hydrativ, nawilżający krem- żel odprężający pod oczy. Cena 31,99 / 10 ml

Krem/żel z serii Hydrativ to kosmetyk, którego głównym zadaniem jest odprężenie i nawilżenie suchej, delikatnej skóry w okolicach oczu. Poza tym, powinien również rozjaśnić cienie, wyeliminować oznaki zmęczenia czy efekt ciężkich powiek. Produkty Tołpy znam już od dawna, jednak nie miałam nigdy wcześniej okazji próbować ich kremów pod oczy. Tym razem muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Krem nie uczulił mnie, nie podrażnił, ma fajną lekka formułę, przez co jest świetną bazą pod makijaż oka. Ładnie się rozprowadza, delikatnie nawilża i uelastycznia skórę pod oczami. Duży plus!


4. Lakier do paznokci w kolorze Brook Street. Nails inc Cena 55 zł / 10 ml 

Oprócz kosmetyków do pielęgnacji w lipcowym pudełku znaleźliśmy lakier do paznokci nie znanej mi wcześniej marki Nails Inc. Sam kolor to strzał w dziesiątkę, na opalonych dłoniach ten soczysty koral wygląda rewelacyjnie! Sam lakier jest po prostu ok, utrzymuje się do 4 dni, nie pozostawia smug, ładnie i gładko się rozprowadza. Krycie jest też niczego sobie, jedna warstwa wystarczy do uzyskania mocnego koloru. Jednak mimo wszystko, 55 zł za buteleczkę lakieru to przegięcie. Tą samą jakość i kolory mają lakiery z Essence za kilka złotych..


3. Odżywka nawilżająca Aqua Plus Artego Cena 31,50 /200 mln

Produktem do włosów, jaki otrzymaliśmy w lipcu była odzywka fryzjerskiej firmy Artego. Przeznaczona jest do suchych i zniszczonych włosów, wzbogacona o oleje z nasion drzewa amazońskiego, które nawilżają, nadają włosom połysk i zdrowy wygląd. Sam skład jest zachęcający, nie ma w nim SLSów, które w dużej mierze przyczyniają się do utraty nawilżenia. Włosy po użyciu odżywki świetnie się rozczesują, są gładkie, przyjemne w dotyku i nawilżone. Nie zauważyłam żeby odżywka obciążała czy przetłuszczała. Niestety próbka była za mała, żeby ocenić długotrwałe działanie, starczyła tylko na 2 razy.


6. Chłodząca maska na oczy - prezent 

Chłodząca maska na oczy, która redukuje opuchliznę pod oczami. Świetny gadżet i uzupełnienie pielęgnacji wrażliwej skóry pod oczami. Na upały sprawdzi się świetnie, zwłaszcza gdy opalamy się bez okularów przeciwsłonecznych (nie polecam!). Trzymana w lodówce zapewni nam efekt chłodzenia i świetnie zredukuje worki pod oczami. Polecam!



Disco i mogę wszystko!

Hej! Tytuł posta to pomysł Agnieszki - od razu jak przeczytałam komentarz na facebooku pomyślałam -fakt, masz rację dziewczyno! Przyznaje bez bicia, makijaż jest przerysowany, może zahaczać lekko o kicz (to ten róż!), a połączenie mocnych ust i oczu nie każdemu przypadnie do gustu. Zawsze jednak możemy wprowadzić kilka zmian - mocną pomadkę zastąpić delikatnym błyszczykiem czy pomadką nude. 

Pamiętajcie jednak, że to tylko makijaż, znika z twarzy w kilka minut, dla mnie to ogromna przyjemność i frajda, więc dzisiaj, właśnie dla frajdy zrobiłam niebieskie oczy i różowe usta :)


Enjoy!

P.S. W przyszłym tygodniu spodziewajcie się makijaży na co dzień :-)






Kosmetyki użyte do wykonania makijażu:

Podkład - FM Advanced Foundation Natural Beige
Puder - Kryolan AntiShine Powder
Róż - ELF Pink Passion
Pomadka - Barry M 62 ( do kupienia TUTAJ
Jasny cień (wewnętrzny kącik) i róż (środkowa część powieki) - paleta Oh So Special Sleek
Niebieski cień (załamanie i dolna powieka) - pigment KOBO 408 S Corn Flower 
Niebieska kredka na lini wodnej - Flormar Ultra Blue Eyeliner
Kreska - żelowy eyeliner MakeUpAtelier
Tusz do rzęs - MaxFactor Wild Mega Volume Mascara
Kępki rzęs - INGLOT

Black Smoky

Hej! Jestem wielką zwolenniczką prostych rozwiązań, również w makijażu. Szybkie i łatwe smoky eyes możecie wykonać jednym produktem, który mnie zachwycił po raz kolejny. Mowa tu o czarnym jak smoła eyelinerze od Make Up Atelier. Z pomocą dobrego pędzla do rozcierania,wyczarujecie nim w 10 minut idealne na imprezę czy wieczorne wyjście smoky eyes. Bardzo klasyczne i eleganckie, bo na oku widzicie tylko czerń. 



Eyeliner jest wodoodporny, bardzo trwały i wydajny. Jeśli szukacie kosmetyku wielofunkcyjnego, szczerze polecam! Możecie go stosować jako bazę pod cienie, do kresek czy jak ja dzisiaj - do wykonania przydymionego makijażu oka. Pędzel idealny do wspomnianego makijażu smoky to dla mnie Hakuro H74, miękkie włosie świetnie radzi sobie z rozcieraniem nawet tak kremowego kosmetyków jak eyeliner. Nie musimy się obawiać o trwałość makijażu, po kilku minutach wspomniany eyeliner zastyga na powiece i jest nie do zdarcia :)




Reszta kosmetyków to sprawdzone przeze mnie produkty. Jeśli chodzi o makijaż oczu idealna okazała się kredka Avon Super Shock - pieknie utrzymuje się na linii wodnej i jest czarna jak węgiel. Usta neutralne, dla zbalansowania całości, tym razem użyłam pomadki z Catrice w kolorze 010 Be Natural. I to wszystko! 




Makijaż - egzotyczne kocie oko w stylu Bollywood

Hej! Od dawna już chciałam zrobić dla Was makijaż egzotyczny w stylu Bollywood. Trzeba pamiętać, że jest to makijaż bardzo wyrazisty, z użyciem wielu kosmetyków, na pewno nie na co dzień. Całą uwagę skupiają mocno zaznaczone oczy - cienie to mieszanka brązu, czerni i borda, a ciężki eyeliner poprowadzony aż do wewnętrznego kącika świetnie podkreśla kontur oka.




Makijaż zaczęłam tym razem od oczu - będziemy używać wielu ciemnych cieni, które po osypaniu się na świeżo nałożony podkład wyglądają nieestetycznie. Przy używaniu mocnych kolorów, tym bardziej jeśli nie posiadamy napigmentowanych cieni do powiek, trzeba poświęcić chwilę na wybór bazy. Ja tym razem postawiłam na cień w kremie Colour Tattoo i białą kredkę z NYXa. Takie rozwiązanie zapewni nam trwałość cieni sypkich a także wzmocni ich kolor i doda głębi.


Przy wyborze cieni dobrze jest wybrać kolory, które będą ze sobą współgrać - wtedy cieniowanie jest łatwiejsze, a kolory ładnie się ze sobą łączą i "przechodzą" jeden w drugi. Ja tym razem wybrałam złoto, brąz, bordo i czerń. Używałam palety Coastal Scents, która jest notabene moją pierwszą paletą, zakupiłam ją już dobre kilka lat temu, trwałość czy jakość cieni nie jest powalająca, ale różnorodność kolorów tak ogromna, że przymykam na to oko.


Kolejnym krokiem makijażu w stylu Bollywood jest eyeliner, khol czy czarna kredka. Oko obrysowane jest zarówno w wewnętrznym kąciku jak i na zewnątrz. Tak mocno narysowana kreska zapewni nam efekt kociego oka. Ja do mojego makijażu użyłam wodoodpornego eyelinera z Make Up Atelier - niezbędnika jeśli chodzi również o makijaże ślubne. Produkt jest naprawdę świetny, jednak wymaga wprawy i dobrego pędzla. Warto na sam początek rozgrzać eyeliner na boku ręki, stanie się wtedy bardziej plastyczny, nakładanie go bezpośrednio ze słoiczka grozi katastrofą - za dużo produktu na pędzlu i brzydka kreska. Na linii wodnej sprawdza się rewelacyjnie, a jest tak trwały, że usuniecie go tylko tłustym płynem do demakijażu.


Sztuczne rzęsy to według mnie must have mocnego makijażu w stylu Bollywood. Ja użyłam standardowo moich ulubionych Demi Wispies z Ardell. Maskara, którą aktualnie uwielbiam to Growth Mascara z GOSHa.


Po skończonym makijażu oka przechodzimy do twarzy. Podkład idealny na lato to Bourjos Healthy Mix - aktualnie używam odcienia 54. Według mnie świetnie kryje, ładnie nawilża i rozświetla twarz, nie jest mega trwały, ale z racji swojej nawilżającej formuły jest świetnym podkładem na cieplejsze dni - czuć, że skóra oddycha, jest "lekka" i świeża.


Róż do policzków jaki wybrałam do tego makijażu to róż z palety Sleeka Lace, która zawiera świetne koralowe odcienie. Całość uzupełniłam moich ukochanym rozświetlaczem z The Balm - Mary-Lou Manizer.


Usta! Makijaże egzotyczne zawsze kojarzą mi się zarówno z mocno podkreślonymi oczami jak i ustami. Tym razem jednak aby nie przesadzić postawiłam na kolor nude, jednak na samym początku usta zaznaczyłam konturówką żeby nadać im ładny kształt i lekko je powiększyć. Błyszczyk z drobinkami uzupełnia cały look i dodaje nam trochę błysku :-)


Makijaż gotowy!


Zapraszam również na tutorial!


Lista kosmetyków:
Twarz:
Podkład Bourjois Healthy Mix 54
Korektor Bourjois Healthy Mix 52
Puder fiksujący Anti Shine Powder Kryolan
Róż do policzków Sleek paleta Lace
Oczy:
Colour Tattoo Maybelline kolor Timeless Black
NYX Jumbo Pencil kolor Milk
Paleta Coastal Scents
Paleta Darks i Brights Sleek
Pyłek Vanilla MAC
Żelowy eyeliner Make Up Atelier 
Tusz do rzęs GOSH Growth Mascara
Zalotka INGLOT
Sztuczne rzęsy Ardell Demi Wispies
Brwi:
Brązowy cień z palety Darks ze Sleeka
Usta:
Konturówka Maybelline Moisture Extreme 100 Toast
Pomadka Wet'n'Wild 903C
Błyszczyk GOSH Lip Glaze 03